Na początek musisz spojrzeć na siebie i określić kilka niezwykle ważnych rzeczy, które wytyczą Twoją ścieżkę i pozwolą Ci osiągnąć cel.

Stan zdrowia:

nie zamiataj problemu pod dywan - jeśli przytyłaś w ostatnim czasie gwałtownie - zrób badania!

Sprawdź zwłaszcza pracę tarczycy i gospodarkę cukrową w organizmie. To są dziś bardzo częste przypadki i definiują Twój sukces lub jego brak, że nie wspomnę o zdrowiu. Jeśli już wiesz, że jest coś co Ci dolega, dostosuj się, nie walcz z wiatrakami. Może okazać się że z niektórych rzeczy musisz zrezygnować na rzecz zdrowia. I już! Pokochaj to.. nie masz wyjścia 🙂

Styl życia....

 jesteś kanapowcem? Osobą aktywną? Palisz? Lubisz spotkania towarzyskie? Jesteś nocnym markiem albo pracujesz w nocy?

To wszystko jest ważne. Określ to.. i zaprowadź porządek, jakąś systematyczność. Twój organizm musi mieć jasną sytuację.. jest praca, jest relaks, jest sen. Określ swoje zapotrzebowanie energetyczne i wylicz swój deficyt. Zacznij działać przemyślanie i odpowiedzialnie.

 Stres, no właśnie, jak dużo się o tym mówi i jak niewiele robi. Przyzwyczajamy się do swojego stresu, działamy na obrotach i zwykle mówimy stres? No mam, a kto go dziś nie ma? To niestety nie załatwia nam niczego. 

Jeśli nawet słyszę, że no nie, życie masz spokojne, dzieci super, mąż najlepszy a z szefem da się żyć, i z drugiej strony mówisz mi że budzisz się w nocy koło 3 i tak jest bardzo często i nad tym nie panujesz.. To ja wiem, że stresu masz sporo, Nawet jeśli nieuświadomiony. Skąd?

Organizm uwalnia między 3 a 4 nad ranem całą nadprodukcję kortyzolu. Hormonu stresu. Ten z kolei występując w nadmiarze jest cichym zabójcą, Jego szkodliwe działanie jest tak duże że nawet je trudno opisać. Na potrzeby tego artykułu powiem tylko że kortyzol zaburza wydzielanie greliny i leptyny, to są dwa hormony odpowiedzialne za uczucie głodu i jego brak. Teraz rozumiesz?? 

Obie opcje są złe. Jeśli będziesz zajadać stres.. no cóż, nie ma mowy o utrzymaniu diety, jeśli zaś nie możesz jeść bo absolutnie nic nie jesteś w stanie przełknąć: nie ma możliwości dostarczyć do organizmu tego co niezbędne. I też nie będzie efektu Twoich starań. Stąd już tylko krok do kwestii relaksu, a potem snu.

Relaks i sen to nie to samo. Relaks jest potrzebny, rób coś dla siebie każdego dnia, coś co sprawia Ci przyjemność i pozwala odpłynąć myślom. Joga? Herbatka na tarasie? Książka? Słońce? Cokolwiek to jest, rób to przynajmniej przez 15minut każdego dnia. Pozwala to zharmonizować pracę nadnerczy które produkują kortyzol. Po niedługim czasie powinnaś zauważyć że nie budzisz się już tak jak kiedyś. 

Sen na diecie natomiast jest także ważny! Idealnie jeśli trwa 7 godzin, jest nieprzerywany i w nocy. Nie na wszystkie rzeczy w życiu mamy wpływ, ale musisz zdawać sobie jasno sprawę, że zarwana noc wybija Cię z rytmu nawet na 72 godziny!! Przez połowę tygodnia Twój metabolizm nie działa prawidłowo bo nie zadbałaś o regenerację! Coś za coś. 

To też trochę komplikuje sytuację dla osób pracujących na nocne zmiany. Dlatego czasem trzeba skonsultować ten stan ze specjalistą. Czas na aktywność fizyczną.

Tu nie ma żelaznej reguły. Inne wskazania będą jeśli do tej pory już coś robiłaś, inne gdy ważysz 60 kilo a inne gdy 130! Wybierz taką aktywność, której podołasz i która Ci sprawia przyjemność. Pamiętaj, że wszystko z umiarem. Jeśli całe lata nie ćwiczyłaś, a otyłość jest znaczna zacznij od spacerów20-30 minut, intensywne, też będą dla Ciebie aktywnością i spokojnie zwiększaj sobie limity.

Zwróć uwagę na swoje drobne nawyki. Najlepiej zapisuj wszystko co jesz, pijesz, podgryzasz. Świetnie spisze się kartka w kieszeni i zapisuj zapisuj zapisuj.. będziesz zaskoczona tym co uzbierasz w ciągu dnia. Nawet jeśli myślisz że nic nie jesz. A potem usuń wszystkie. Wprowadzisz w ich miejsce nowe, bezpieczniejsze dla Ciebie. 

Woda! To nie banał wytarty, to jedna z kluczowych rzeczy. Twój organizm potrzebuje 30ml/kg masy ciała wody każdego dnia. Jeśli więc podbijasz pod setkę nie myśl, że 1,5litra coś załatwi. Każda komórka Twojego ciała potrzebuje wody. Cykl odchudzania potrzebuje wody do oczyszczania! Czy wiesz jak to się odbywa? 

W tkance tłuszczowej upchane są toksyny które od lat wprowadzasz: barwniki, konserwanty itd. Gdy tracisz tkanke tłuszczową w procesie odchudzania toksyny są uwolnione i… no właśnie i… albo usuniesz je wypijając odpowiednią ilość wody (wewnętrzny prysznic) albo one sobie znajdą miejsce i osadzą się np. w stawach. Zakładam, że wolisz oczyszczanie. Więc 30ml/kg masy ciała i niema opcji inaczej. Czystej wody. To ważne. 

Najtrudniejsze za Tobą. Teraz już będzie łatwo.

Usuń z kuchni, z zakamarków z listy zakupów wszystkie: słodycze, słodkie napoje, energetyki, owocowe jogurty maślanki etc. – to też są słodycze, wszelkiego rodzaju żywność przetworzoną: puszki, słoiki z gotowymi daniami, sztuczne sosy, mieszanki przypraw z glutaminianem sodu itd. Jeśli Ci żal wyrzucić spakuj do pudła i podaruj komuś kto nie bardzo zawraca uwagę jak się żywi i niespecjalnie mu nawet na tym zależy. On się ucieszy, Ty będziesz mieć poczucie dobrze wykonanej roboty i „czystą” kuchnię. 

Ostatnia rzecz. Powiedz komuś o swojej decyzji! Nie musisz mówić wszystkim oczywiście, powiedz komuś kto Ci dobrze życzy, kto Cię będzie wspierał i kto Ci wytknie z miłością jeśli zboczysz ze ścieżki. 

Jeśli nie masz takiej osoby, nie chcesz informować rodziny i znajomych ok, mogę być to Ja. Ale musisz mieć kogoś takiego. To Cię będzie motywowało i da Ci poczucie bezpieczeństwa i wsparcia.

{"email":"Nieprawidłowy adres e-mail","url":"Nieprawidłowy adres witryny","required":"Brak wymaganego pola"}
>